Chyba nikt nie spodziewał się (np. rok temu), że mecze piłkarskie będą wyglądały tak, jak ma to miejsce właśnie w tym momencie. Obecna rzeczywistość może szokować. Szczególnie konserwatywne osoby, które nie do końca przepadają za jakimikolwiek zmianami. A tych ostatnio jest naprawdę sporo… Jak dzisiaj wyglądają mecze futbolowe? Dowiedz się o najważniejszych zmianach, które zaszły na przestrzeni kilku poprzednich miesięcy.
Gospodarze są nieco mniej skuteczniejsi
Statystyki tak naprawdę od zawsze pokazywały, że aut własnego obiektu ma spore znaczenie. Szczególnie kiedy mierzyły się ze sobą ekipy o relatywnie podobnym potencjale piłkarskim. Underdog też mógł o wiele łatwiej sprawić niespodziankę w roli gospodarza niż w spotkaniu delegacyjnym… Gospodarze (ze statystycznego punktu widzenia) zawsze zdobywali nieco więcej punktów. Nie były to może kolosalne różnice, ale to wyraźnie pokazywało, że gościom jest po prostu nieco trudniej.
Teraz zaś sytuacja nieco się zmieniła. Cały czas gospodarze mają w tym aspekcie więcej do powiedzenia, aczkolwiek te różnicę nie są aż tak widoczne, jak miało to miejsce np. kilkanaście miesięcy temu. Z czego to jednak zasadniczo wynika? Na pewno wpływ na występowanie takiego właśnie zjawiska ma brak kibiców na stadionach. Tutaj nie tylko chodzi o sam doping. Nie da się ukryć, że sympatycy gospodarzy w pewnym stopniu wpływali bowiem na decyzje sędziego głównego oraz arbitrów pomocniczych.
Darmowe 29 PLN bez depozytu w STS
Kod promocyjny: BETONLINE
Dzisiaj spotkania odbywają się bez udziału publiczności. Jeszcze jakiś czas temu (np. w Polsce) było trochę lepiej pod tym względem. Wszak na stadiony mogli wchodzić kibice, chociaż w mocno ograniczonej liczbie. Pula biletów była dostępna tylko dla nielicznych (chodzi o 25% z wszystkich dostępnych miejsc). Nie wydaje nam się, aby coś w tej sprawie miało się zmienić w najbliższym czasie. Trzeba nastawić się na to, że przez kilka kolejnych miesięcy gospodarze znowu będą musieli sobie radzić bez wsparcia własnych kibiców.
Większa liczba dostępnych zmian w trakcie potyczki
Mecze w obliczu panującej pandemii są bez wątpienia bardzo specyficzne. Nie tylko chodzi o brak sympatyków na stadionach. Przez to rozgrywki europejskie przypominają potyczki sparingowe. Niestety, nie ogląda się to zbyt dobrze… Jedyny doping, jaki ewentualnie jest słyszalny w czasie transmisji jest… podkładany przez telewizje. Tak, by otoczka była znośna i nadawała się chociaż w pewnym stopniu do oglądania. To jednak niejedyne zmiany. Od kilku miesięcy trenerzy mogą także wpuszczać na plac gry więcej zawodników rezerwowych.
Dawniej można było przeprowadzić maksymalnie trzy zmiany w czasie zwykłego spotkania. Jeśli chodzi o wielkie turnieje, to w trakcie ewentualnej dogrywki dopuszczalna była czwarta, dodatkowa zmiana. Jak to zaś wygląda właśnie w tym momencie? Szkoleniowcy mają większe pole do manewru. Wszak na placu gry może pojawić się pięciu nowych zawodników. Trzeba jednak zauważyć, że zmiany mogą być wykonywane tylko w maksymalnie trzech transzach. Nie można zatem np. wprowadzać za każdym razem po jednym nowym graczu. Najczęściej trenerzy wprowadzają zatem piłkarzy w systemie 1, 2 i 2 itp.
Duża intensywność rozgrywek
Z powodu koronawirusa większość rozgrywek ma spore opóźnienia. Kłopot w tym, że kalendarz jest bardzo mocno napięty. W przyszłym roku planowane jest rozegranie zaległego Euro 2021. W związku z tym spotkania odbywają się w bardzo szybkim tempie. Tak naprawdę najlepsze kluby grają zatem dosłownie co kilka dni… Nie pamiętamy sytuacji, kiedy np. kolejne serie gier w fazie grupowej Ligi Mistrzów były rozgrywane tydzień po tygodniu. Nie tylko jednak rozgrywki klubowe bardzo szybko gnają do przodu. Jeśli chodzi o reprezentacje, to nie jest inaczej…
Legalny bukmacher | Oferta bonusów | Kod promocyjny |
---|---|---|
sts.pl | 29 PLN bez depozytu | Kod: BETONLINE |
efortuna.pl | 2230 PLN w bonusach | Kod: BETONLINE |
betfan.pl | 600 PLN bez ryzyka | Kod: BETONLINE |
Wszak np. teraz kadra Jerzego Brzeczka ma do rozegrania trzy spotkania w zaledwie osiem dni. Nic zatem dziwnego, że w towarzyskim starciu z Ukrainą nie zobaczymy na placu gry wielu najważniejszych zawodników. Jest już pewne, że nie zagra m.in. Robert Lewandowski. Duża intensywność wpływa na większą ilość niespodzianek, więcej kontuzji itp. Nic zatem dziwnego, że sporo osób zastanawia się, czy ma to wszystko jeszcze jakikolwiek sens…
Spotkania rozgrywane awansem
Świat sportu stara się dzielnie walczyć z koronawirusem. Nie jest jednak łatwo. Zwłaszcza że wystarczy zakażenie u zaledwie kilku zawodników, żeby dana drużyna została wyłączona z rozgrywek na minimum kilkanaście dni. Oczywiście, wszystko w tym aspekcie zależy od kraju i władz na terenie danego państwa. Niemniej jednak praktycznie wszędzie jest bardzo duży chaos i spore różnice w tabelach. Jedni mają np. rozegranych kilka potyczek więcej od pozostałych ekip.
Obecnie coraz częściej dochodzi do tego, że spotkania są rozgrywane awansem. Drużyny umawiają się ze sobą na nowy termin, by nie mieć przymusowej przerwy w rozgrywkach. Dzięki temu potem nie będą musiały rozgrywać kilku potyczek w zaledwie kilka dni. To jednak także dobitnie pokazuje, że pandemia zmieniła dzisiejszy sport…